czwartek, 2 lutego 2012

Naiwność młodości

Mogłabym napisać, że moja porażka małżeńska to wina rodziców :) Wychowali taką kalekę, która naiwnie wierzyła, że kanalie to jakieś wyjątkowo rzadkie okazy. Nie było takich w rodzinie ani w najbliższym otoczeniu, ba, sięgam pamięcią naprawdę głęboko i nie znajduję tam ani jednego przypadku, na podstawie którego mogłabym uznać, że kanalie zdarzają się wcale nie tak rzadko.

Co prawda później pojawił się w rodzinie ktoś, kto mógłby być przedstawicielem tego gatunku, ale było to już po jakichś 2-3 latach małżeństwa, a stosunkowo niedawno okazało się, że pan ma dwubiegunówkę. Czyli- nie była to normalna kanalia, a jednak człowiek chory. Ale ile lat żyli z nim w koszmarze...

Może też są winne moje pierwsze sympatie- normalni byli. I rozstania normalne, nieobciążające emocjonalnie.

W każdym razie przez długie lata nawet w małżeństwie abstrakcją dla mnie było istnienie kanalii życiowych. Pewnie dlatego kilka lat zajęło mi rozpoznawanie mojej sytuacji życiowej- że związałam się z kanalią...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz