niedziela, 25 stycznia 2015

Gdzieś przeczytane


Wybawianie /ratowanie i zajmowanie się innymi znaczą tu prawie dokładnie to, co w języku potocznym. Wybawiamy/ratujemy innych od ich obowiązków i odpowiedzialności. Zajmujemy się za nich ich obowiązkami. Potem wściekamy się na nich za to, co sami zrobiliśmy. Jeszcze potem czujemy się wykorzystywani i użalamy się nad sobą. To jest właśnie ten model zachowania, ów wspomniany wyżej trójkąt .[...]Jak powiada terapeuta Scott Egleston, wybawiamy innych za każdym razem, kiedy przejmujemy odpowiedzialność za innego człowieka – za jego myśli, uczucia, decyzje, zachowania, rozwój, powodzenie, problemy czy – ogólnie biorąc – za jego los. Na wybawianie czy zajmowanie się inną osobą składają się następujące zachowania :1. Robienie czegoś, czego w rzeczywistości nie chcemy robić.2. Mówienie „tak”, kiedy myślimy „nie”.3. Robienie czegoś dla kogoś czy za kogoś, kto sam może i powinien to zrobić.4. Zaspokajanie potrzeb kogoś, kto nas o to nie prosił.5. Robienie więcej niż należy w sytuacji, gdy ktoś poprosi nas o pomoc.6. Przejmowanie się uczuciami innych.7. Myślenie za innych.8. Mówienie za innych.9. Ponoszenie za innych konsekwencji ich czynów.10. Rozwiązywanie problemów za innych.11. Wkładanie we wspólną pracę większego wysiłku niż druga osoba.12. Niezajmowanie się tym, czego chcemy, potrzebujemy i pragniemy.

środa, 21 stycznia 2015

Rok wolności i bezwolności

Od nieco ponad roku jestem już rozwódką.
Od pół roku - z orzeczoną rozdzielnością z datą wsteczną. Kasacja złożona w połowie października 2014r.- z podglądu via internet wynika, że chyba dopiero kilka dni temu kasacja została wysłana do węża. Może wybiorę się za kilka dni do sądu, aby sprawdzić, czy tak rzeczywiście jest, bo nie załączono treści wysłanego pisma, ani nie wiem na pewno, gdzie ono poszło.

Czeka na mnie pismo z naszej prokuratury- decyzja. Chyba jutro odbiorę i od razu zaniosę kolejne pismo z prośbą o udostępnienie akt; przynajmniej teraz będzie już ta specjalna okoliczność.

Weekend ciekawy się kroi :/