piątek, 28 września 2012

Nowy pełnomocnik

No i udało się. Chyba.

Kobieta jest chyba OK, na razie bacznie jej się przyglądam, obserwuję. Nie mam do niej większych zastrzeżeń (poza chyba roztargnieniem, czy raczej problem z zapamiętywaniem "w biegu").
Ze względu na mój wyjazd spotykamy się w przyszłym tygodniu. Muszę mieć więc wszystko przygotowane, a do tego mamy pracować razem, tj. razem pisać pisma. No, podoba mi się :) Wreszcie poznam strategię i wygląda na to, że będzie zgodna z moimi oczekiwaniami od samego początku. Kilka dni wcześniej zaniosłam jej ponad 70-cio stronicową historię małżeństwa i większość pism sądowych. Zadzwoniła wczoraj i z głosu wynikało, że nie będzie tak źle, jak mogło się wydawać, tzn., że jeszcze sporo można uratować.

Zobaczymy :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz