No to tak- jestem współwinna, bo:
1. Za bardzo zaangażowałam się w chorobę i działalność fundacji i pan się czuł zaniedbywany
2. Poszłam do generała, czym zaszkodziłam panu w pracy
3. Zdradziłam, że wąż jest chory
4. Nie podjęłam starań o naprawę, kiedy się dowiedziałam o zdradzie, czym pogłębiłam rozpad
5. Pisałam w necie, czym pogłębiłam rozpad
Pan jest winny tylko z jednego powodu- zdradził :) Nie musiał nawet starać się o naprawę małżeństwa :)
Moja rzekoma współwina jest tak żenująca, że pani sędzia musiała się mocno kiedyś uderzyć w głowę, żeby mi ją przypisać. Bo to nawet nie było orzekanie bez dowodów, ale wbrew nim.
Stąd wniosek o uzasadnienie wyroku, no bo przecież, że nie odpuszczę tych bzdur!
Aha- 1500 zł alimentów. Kompletnie niezorientowana w sprawie- laptop to zbytek :) Studniówka to nie teraz :) Zwrot za książki za tamten i ten rok, za ferie, których obiecał, a nie było? Nawet się nie zająknęła.Więc nawet nie zapytałam o franki za maturę- nie chciało mi się nawet gęby otwierać. Wstyd i żenada, A wkurw z tego powodu, że to z pieniędzy podatnika idą pensje na takich sędziów, którym się po prostu nie chce sądzić, tylko odbębniają kolejne sprawy.
No to teraz generał powinien mieć ciepło koło dupy :) Niech tylko w uzasadnieniu coś o nim będzie- prokuratura obowiązkowa :)
Pan na końcu dostarczył jakieś dowody- i się nimi jeszcze bardziej wkopie, jeśli powrócimy do nich podczas apelacji.
Wniosłam o poprawki do protokołu- koszmarnie protokołowane, błąd na błędzie. Co za baba.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz